środa, 17 sierpnia 2011


Czasem nie doceniam tego co się dzieje. Nie, tak się dzieje dosyć często.
Ale patrząc na to z perspektywy czasu wiem, że w pewnym sensie jestem szczęściarą. Cholerną szczęściarą.
Mamy dwa lata, jak obie strony stwierdziły zmiany zaszły w tym drugim. Bardzo poważne, co wpłynęło na całokształt. Wiadomo, że już nie jest tak samo. Nie ma szeptu, naszego tymbarka, godzin rozmów pod poduszką. W zasadzie, nie ma przyjaźni.
Ale tak jak rok temu dziękowałam, tak będę dziękować dziś. Jestem szczęściarą bo zasmakowałam tej prawdziwej przyjaźni.
Mimo wszystko kocham sińce, plis dont liw mi, pumeksa,zupkę w proszku. Jaką to miało moc, matko.
Oczywiście, że chciałabym żeby było jak dawnej , ale czas nie stoi w miejscu, jak Ty - ja nie.
Zawsze chciałam jak najlepiej, to co Ty- to i ja. Wybłagałam i jedno się udało.

Za wszystko, nawet za nieporozumienia i słowa, które czasem potwornie raniły..
To wszystko co kocham, nad życie..

niedziela, 14 sierpnia 2011

Londyn






Tak bardzo chciałabym się cofnąć o dokładny roczek. Otóż rok temu byłam już w cudownym Londynie. Może jeszcze trochę przerażona i nieświadoma tego miejsca, ale i tak moje serce otulało te kochane powietrze. Jeszcze tam wrócę, oooooooooooo tak!
Teraz w moje oczy wypełnia ekran telewizora i mecz FCB -rm. Barcaaaaaaaaaaaaa do boju !

sobota, 13 sierpnia 2011

pdlm

ja już nawet nie pamiętam, nie wiem jak było. to smutne. straciłam coś najpiękniejszego z mojego życia. a miałam do tego nie wracać. nie lubię, nic

piątek, 12 sierpnia 2011

V.V

czasem rozpływam się bez powodu, najmniejszego. mimo obrazków przepływających w mojej głowie z prędkością uciekającej muchy nie dostrzegam nic szczególnego w moim, zaplątanym życiu.
zatapiając się wzrokiem w jeden, zwyczajny punkt dochodzę do wniosku, że bardziej kładę rękę na życie innych, niż na swoje. smutne.
niebo zapowiadało piękny seans, strumienie świateł spadające, miały być spełnieniem marzeń- naszych.
nie lubię siebie, nie lubię. nie lubię, gdy jestem inna, kiedy nie znam siebie. życzeniem byłoby zatrzymanie mnie w jednym punkcie, żadnych mgławic sprawiających dziwne zachowania. nie lubię, stanowczo. czuję podział mnie, każda część na inny czas. A że czas biegnie niczym niebo w wietrzny dzień, ja biegnę za nim. głupia, głupia.
życie mnie okłamuje i za to go nie lubię, pewnie bym tęskniła za tym wszystkim, tak.
dzwonię do nich, a oni mnie nie słuchają.

niedziela, 7 sierpnia 2011


Byłam w wawie, już tęsknie za dziewczynami !
Niekontrolowane krzyki, pan na rowerze, sesja-phi, otwarte-nie, po-o-o-o-o-licjant, winda rusza- pies s*a :D
I'm glad you came..
Cichnę, oddycham, mknę niczym czas, uciekający. Powoli.
10 dni i znów przypomnę, lepiej nie pamiętać.
Niedługo mkniemy popatrzeć ludziom w oczy, my. Zjemy was.