piątek, 30 grudnia 2011


Myślę, że będzie to wyjątkowo smutne zakończenie roku. Może nie na zewnątrz, ale w środku, u mnie z pewnością. Nie wiem właściwie czemu przelewam myśli w te nieposkładane zdania, ale jak nie w taki sposób, to jak inaczej ?
Nie lubię Sylwestra, bardzo. Od dziecka sama sobie wpoiłam, że ten dzień nie przynosi niczego szczególnego, jest taki sam jak inne, choć w sumie wg mnie gorszy. Każdy z ogromnym zacieszem na twarzy -snuje plany o tym ,,wyjątkowym'' dniu. W radiach, tv trąbią o wspaniałej zabawie, emocjach, niezapomnianych przeżyciach. Pytam się gdzie są te emocje? Większość truje się jakimiś specyfikami, na które pójdzie sporo kasy, a nie wiem czy satysfakcja jest murowana. Poza tym jak można się cieszyć z trucia własnego ciała, myślenia o tym, że będzie wspaniale. No nie czuje tego i na serio nie wiem czemu tak myślę- inaczej niż większość.

A tak wgl. myślę, że zachowanie ludzi jest zwyczajnie nieludzkie.
Mówi się, że magia świąt zanika, bądź już wcale jej nie ma. Czyja to wina? Tylko nasza.
Ale dlaczego wszystkim nagle nie zniknie ,,magia'' sylwestra? byłoby super

W tym roku może potraktuje go jako zwyczajny dzień, choć spędzony z ludźmi, tak dla odmiany.
Już czuję te nieprzyjemne uczucie we mnie, to chyba niesmak , nie wiem.

Mimo że nie lubię tego stokroć razy wypiszę tu to co chce z tego roku pamiętać.
Więc najbardziej pamiętam wakacje. Nie wiem czy to dlatego, że same w swojej nazwie są cudowne, czy dlatego, że cudowne były.
Tyle kilometrów przejechanych rowerem, wieczory, przystanek i wieczory, wspaniałe.
GarstkA nowych znajomości, miliony spojrzeń, miliony dolarów wydanych w Maksimie,
Urodziny Klaudii, październik, kanzas nocą, nieToperze.


W Nowym Roku chciałabym się zmienić, całkowicie. Jestem bo jestem, a tak nie chcę. Dno i pizza.

Muuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu, to tak na pamiątke, żebym wiedziała jaka jestem do niczego, yo!





środa, 2 listopada 2011

Pozdro Maciek ;*

Jest mi smutno w tej innej części życia. Dopiero wczoraj dostrzegłam jak bardzo wszystko się zmieniło z upływem lat. Aż mi ciepło w oczach, nie lubię tego, chociaż..
Byłam przekonana, że ten dzień spędzimy jak zawsze.
Wspomnienia o zabawach w szkołę < informatyk!> i zwierzątka ;D hahah, kochani..
Odsłuchiwanie całej playlisty z telefonu P., Harry P., Last..., Kryś&Wald soundtrack, ajajaj
Tęsknie za tym wszystkim.

Co do innej części to OMG. Byłam pewna, no może tak nie do końca, ale byłam, że coś we mnie się jednak ruszy pod wpływem kilku ciepłych i podpuszczających słów, mówiących o tym jak to było i wgl. A tu nic, kompletna denność i obojętność w 100%. Kicham na to.

Jestem tak strasznie leniwa. Jutro spr z fizyki, a ja też na niego kicham. Ajajajaj

wtorek, 4 października 2011

in summer haze

wszystko się udało.
Szczęście wypełnia moje serduszko po brzegi, te spokojne. Okiem płynę, zataczając falę nad horyzontem, wysokie. Od nieba do ziemi, mojej, mojego.
wszystko w głowie tańczy, ciepłem otula mnie
zataczając podkówkę wiem, że dobrze zrobiłam, wreszcie

wtorek, 27 września 2011

MLJ, men!






Masa nauki, a ja nic nie mogę uczynić.
Czuję, jak zbliża się ta handra.. grrr nie lubię, ajć!
Chcę takiej normalnej sobotyy,
ajć

poniedziałek, 26 września 2011

jeeeeeju

Wiecie co? Nic nie czuję i chyba nie chcę. Za dużo rozczarowań i mydlenia oczu.
Rozpływam się, rozpadam. Tak po cichu. Mknę.
Łapiąc okiem pierwszy widok z ranka byłam pewna, że dziś jest sobota. Kolejne rozczarowanie, ach.
Cały tydzień przede mną, a ja nie potrafię zebrać odłamków siebie do ładu by mieć siłę.
Ciężko mi na sercu, ten ciężki oddech. Nie lubię go. Tak samo jak stokroć razy nie cierpię samej siebie.

niedziela, 25 września 2011

Moves like jagger

Tak dawno mnie tu nie było, więc postanowiłam tu zajrzeć. Nie pisałam bardzo dawno, czego z perspektywy czasu wypada mi żałować.
Najbliższe spotkanie, które warto wspominać? Z pewnością wczorajszy Pawłów :)
Niespodziewanie, ale miło. Co prawda pewnych ludzi mi trochę szkoda, patrząc w jaki sposób prowadzą swoje życie, ale każdy ma wybór - i niech się martwi o siebie.
Więcej ciała, jeah. Mdli mnie, kiedy usłyszę Moves like jagger :D - tak to jest kiedy słyszy się piosenkę około 40 raz z rzędu :P A jazda quadem? Jejć, bomba!
A pierwsza część dnia? Ognisko klasowe! Nie sądziłam, że w takim towarzystwie mogę się tak świetnie bawić :) Jazda skuterem Marzenki, kurczę - chyba główna atrakcja całej wyprawy :D
Spacer po lesie, siedzenie na dachu i oczywiście lampa :D

Dziwny kształt przybrała ta notka. Z pewnością wolę te z przemyśleniami o wszystkim i o niczym, o!

Aga, Zuź, Paula, Ja- z wykrzywionym ryjem,
Suzi i Emilja, za obiektywem Moni :*

środa, 17 sierpnia 2011


Czasem nie doceniam tego co się dzieje. Nie, tak się dzieje dosyć często.
Ale patrząc na to z perspektywy czasu wiem, że w pewnym sensie jestem szczęściarą. Cholerną szczęściarą.
Mamy dwa lata, jak obie strony stwierdziły zmiany zaszły w tym drugim. Bardzo poważne, co wpłynęło na całokształt. Wiadomo, że już nie jest tak samo. Nie ma szeptu, naszego tymbarka, godzin rozmów pod poduszką. W zasadzie, nie ma przyjaźni.
Ale tak jak rok temu dziękowałam, tak będę dziękować dziś. Jestem szczęściarą bo zasmakowałam tej prawdziwej przyjaźni.
Mimo wszystko kocham sińce, plis dont liw mi, pumeksa,zupkę w proszku. Jaką to miało moc, matko.
Oczywiście, że chciałabym żeby było jak dawnej , ale czas nie stoi w miejscu, jak Ty - ja nie.
Zawsze chciałam jak najlepiej, to co Ty- to i ja. Wybłagałam i jedno się udało.

Za wszystko, nawet za nieporozumienia i słowa, które czasem potwornie raniły..
To wszystko co kocham, nad życie..

niedziela, 14 sierpnia 2011

Londyn






Tak bardzo chciałabym się cofnąć o dokładny roczek. Otóż rok temu byłam już w cudownym Londynie. Może jeszcze trochę przerażona i nieświadoma tego miejsca, ale i tak moje serce otulało te kochane powietrze. Jeszcze tam wrócę, oooooooooooo tak!
Teraz w moje oczy wypełnia ekran telewizora i mecz FCB -rm. Barcaaaaaaaaaaaaa do boju !

sobota, 13 sierpnia 2011

pdlm

ja już nawet nie pamiętam, nie wiem jak było. to smutne. straciłam coś najpiękniejszego z mojego życia. a miałam do tego nie wracać. nie lubię, nic

piątek, 12 sierpnia 2011

V.V

czasem rozpływam się bez powodu, najmniejszego. mimo obrazków przepływających w mojej głowie z prędkością uciekającej muchy nie dostrzegam nic szczególnego w moim, zaplątanym życiu.
zatapiając się wzrokiem w jeden, zwyczajny punkt dochodzę do wniosku, że bardziej kładę rękę na życie innych, niż na swoje. smutne.
niebo zapowiadało piękny seans, strumienie świateł spadające, miały być spełnieniem marzeń- naszych.
nie lubię siebie, nie lubię. nie lubię, gdy jestem inna, kiedy nie znam siebie. życzeniem byłoby zatrzymanie mnie w jednym punkcie, żadnych mgławic sprawiających dziwne zachowania. nie lubię, stanowczo. czuję podział mnie, każda część na inny czas. A że czas biegnie niczym niebo w wietrzny dzień, ja biegnę za nim. głupia, głupia.
życie mnie okłamuje i za to go nie lubię, pewnie bym tęskniła za tym wszystkim, tak.
dzwonię do nich, a oni mnie nie słuchają.

niedziela, 7 sierpnia 2011


Byłam w wawie, już tęsknie za dziewczynami !
Niekontrolowane krzyki, pan na rowerze, sesja-phi, otwarte-nie, po-o-o-o-o-licjant, winda rusza- pies s*a :D
I'm glad you came..
Cichnę, oddycham, mknę niczym czas, uciekający. Powoli.
10 dni i znów przypomnę, lepiej nie pamiętać.
Niedługo mkniemy popatrzeć ludziom w oczy, my. Zjemy was.

niedziela, 24 lipca 2011

york, york, york

Łikend, choć pochmurny- był bardo miły. Był u nas Szczecin. Myślałam, że będzie gorzej, a w rzeczywistości była kupa śmiechu i chwila, która była oderwaniem się od tej okrutnej rzeczywistości. Jejku, jejku gdyby to wszystko byłoby można nagrać, te chwile, wspaniałe chwile. Nigdy nie zapomnę jazdy po kanzas naszym zawalistym wózkiem, wokół ronda, phi ! Ja chcę yorka, kup mi bejbe yorka, matko odlot :D Te nasze zamykanie się na balkonie, niedźwiedź, drinki, robienie słitt foci dla jeża pod latarnią :D ajajajaj
Gorsze chwile też mnie nawiedziły, nie mogło być inaczej. Teraz w sumie patrzę na to z uśmiechem, chociaż nic sie nie poprawiło. Chciałabym, żeby ludzie którzy mnie tak oceniają przeżyli w swoich boskich życiach to co ja. Dziękuję za taką opinię. Nie, nie gniewam się, bo taki mam humor. Jeżeli tak.

niedziela, 17 lipca 2011

Samanta!

Ojej, dziś z miłą chęcią powtórzyłabym wczorajszą pół noc! To nic, że było zimno i mokro niczym po wiosennych roztopach. Ale my, świetni i prawdoMówni wszyscy stuliliśmy się w jedną kupę niczym w wojennym szałasie i leżeliśmy tak, nie mając pojęcia jaka jest fabuła wyświetlanego filmu. ha. Spoko , wyświetlanych. Miło jest widzieć C* z ukochaną osobą, szczęśliwego, uśmiechniętego i pełnego siły do życia, mimo tylu trudności i smutków. Wiem, że teraz mam mniej do powiedzenia, ale jestem szczęśliwa razem z C! <3!
Jedynym, ogromnym minusem tego wszystkiego jest dziwne uczucie. Od momentu położenia się jest mi niedobrze. Fuu, myślałam, że zwymiotuje. Najgorsze, że nadal to czuje. Nie to chyba nie po tym, już nawet nie miałam siły pisać z M, a przecież daje mi to tyle radości :D
Co do tego drugiego to, eeee tam. Chyba nie zdążyłam się porządnie przyzwyczaić, aczkolwiek całość zapowiadała się naprawdę miło. Chyba dobrze znam już swoje życie, że wiem jakie końce mogą mieć pewne sprawy.
Teraz spadam, zaraz wita mnie Pawłów !

czwartek, 14 lipca 2011

Tudno, tak.

Może to taka kara za czyny z przeszłości. Cieszyć się? Przyzwyczaimy się razem, będzie inaczej, łatwiej.
Bywają momenty, kiedy to da się poczuc te prawdziwe holidays ! Ale większe części dnia sprawiają, że całkowicie o tym zapominam.
Jak dobrze wyjdzie to będzie fajne zdjęcie :) A jak jeszcze lepiej pójdzie to będzie ich spora garstka. Trzeba wreszcie ruszyć tyłek z krzesła i zacząć coś działać.
Póki pogoda pozwala ja zmykam na dwór :)

J.
Nawet nie wiem czy mam coś powiedzieć, napisać. Wiem, że teraz jest źle, bo jest, ale niezręcznie się czuje z myślą, że nic dla nich nie mogę zrobić. Może nie potrafię? Ułamek sekundy sprawił, że większość czuje gorycz i pustkę w środku. Widocznie Ktoś na górze już to zaplanował. Szkoda, że to nie było do końca - tego prawdziwego.

wtorek, 28 czerwca 2011

Ile było łez, żalu, nienawiści, bólu. Tego się nie zapomina. Czasem zastanawiam się czy nie jestem po prostu naiwna. Może to wszystko jest totalną ściemą i zaraz okaże się, że byłam w ukrytej kamerze. Boję się.
Niebo podpowiada mi dziś same smutne rzeczy. Obrazy, przetwarzane przez mój mózg przewijają się niczym samochody na autostradzie.
Przez chwilę chciałabym się poczuć jak wtedy.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Wczoraj te słodkie głupki zrobiły mi urodzinową niespodziankę, a co! Głupio się trochę czułam, bo w zasadzie to nie ja pełniłam zawszę rolę mistrza pierwszego planu. Aaa i dostałam magię z FCB <3 !
Do warszawy nie pojechałam chyba ze zwykłego lenistwa, chociaż dla wielu przyjemności chętnie bym się skusiła na ten wyjazd.
Wczoraj jeszcze pokłóciłam się z P, ponieważ twierdzi, że RM jest lepszy, wojna!
Jakoś nie czuję tych wakacji, jest zimno.

sobota, 25 czerwca 2011

Pretty 15

Więc dziś są moje urodziny. Dzień normalny, takiego oczekuję. Nie chciałabym się czuć tak, jak czułam się okrągły rok temu. Chociaż, za pewne rzeczy stokroć razy dziękuję.
Piętnaście lat, chodząc po tej ziemi wiem, że nie korzystam w pełni z życia. Z tego wszystkiego co mi ofiaruje i podaje na tacy. Z tego nie jestem dumna.
Wiem jedynie, że poznałam ludzi, o których inni mogą tylko pomarzyć. A to, że nie doznałam w tej liczbie pewnych uczuć, nie powinno czynić mnie gorszą od innych. Mogę być inna, tak.
Teraz jest u mnie Pocahontas, zaraz idziemy spać, bo czeka nas długi dzień. Wakacyjny dzień.
Gdyby tak sny przeniosły mnie na stadion FCB lub mecz z ich udziałem, oj byłby to najszczęśliwszy prezent pod obecnym gwiezdnym niebem.

Takim sposobem kończę super duper 14 :c

sobota, 18 czerwca 2011

Tak, tego mi brakowało. Zimna, senności, śmiechu, jedzenia o 3 nad ranem. Szkoda, że nie mam żadnych zdjęć, bo byłaby fantastyczna pamiątka.
Nie chcę się ogłupić, ale wiem, że lepiej być ostrożnym. Jejuuuu, pechowa jestem.
Za kilka dni zakończenie roku, ładna średnia, wakacje, urodziny. I chyba coś zrobimy z tej okazji :)
Dlaczego to my przejmujemy sztandar? :|
A do Wawy jadę jednak za tydzień :<

czwartek, 16 czerwca 2011

Jest mi smutno, bo wiem że jest inaczej niż zwykle.
Muszę zachować rozum i muszę zrozumieć. Jak było wtedy, nie może być teraz. Ratuj, wszystko jest źle.
Będę płakać! Chcccccccccccccę was! Jak wtedy, jak zawsze. Nie inaczej.

niedziela, 12 czerwca 2011

Bad królik and friends

Gdy do rąk wezmę moje świadectwo szkolne, chyba będzie niezły screeeeam !
Tydzień temu 6-7, był biwak w Serpelicach. Nie wiem czy było fajnie, bo w sumie najważniejsze rzeczy mnie nie dotyczyły. Uhuhuhuh, przyzwyczaiłam się do tego :>
Chcę słońca, gorąca i jeszcze raz słońca! Nie lubię, gdy w miesiącach, które od razu kojarzą się z zimną colą i rowerem jest pochmurnie i zimno. Najchętniej oglądałabym tylko filmy i leżała pod ciepłym kocykiem ( + oczywiście dobre żarełko ).
Za tydzień większość planuje wyjazd na festyn. Och i ach. Zobaczymy jak będzie. Najpierw należy przeżyć te zanurzone w stresie 2 dni szkoły, a potem będziemy myśleć o nagrodzie. O ile będzie zasłużona.

Z miłą chęcią wpadłabym do naszego domku 37, a no i mile wspominam numer 19 :) Przemili, uroczy i śmieszni ludzie. Bez wątpienia biwak 2011, był świetny.



Bad królik !

wtorek, 31 maja 2011





















Ojeeej, usmiech pojawia sie na mojej twarzy, gdy pomyślę, że jeszcze tylko kilkanaście dni i będziemy życ w beztrosce i takiej duchowej radości. Zero nauki, zobowiązań, poprawiania, martwienia się o oceny, wczesnego wstawania! Jak mnie to cieszy :D


Dziś z Monią robiłam platforme na jutrzejsza paradę i powiem, że wyszła nawet okej. Mam nadzieje, że się nie rozwali! Mam! Mam! Oby!


Pogoda nas ostatnio tak rozpieszcza, że wszystko w środku kręci się i wierci. Jest pięknie !

Ostatnio mamy dni świetności w naszej klasie, mianowicie wszyscy są w miarę zgrani i ogólnie kupa śmiechu. Piątek był najlepszy! taaaaaaak! Zawody na stadionie i inne okoliczności.


W poniedziałek mamy biwak, co bardzo mnie cieszy. Mam cichą nadzieję, że będzie fajnie, Choż wole myśleć, że będzie głupio. A co mi tam :D


Łełełełe baranek trawkę je!


Wogle to chyba powinnam rozpaczać patrząc na moją sytuacje w tym świecie. To chyba znak, że to wszystko nie było tego warte i trzeba z uśmiechem to przyjąć na klate. Ja tak zrobiłam.


I tak dużo się zmieniło, dużo, dużo. KOmu będę narzekać? :D




































poniedziałek, 23 maja 2011







Piękno przeplatające się z goryczą.


Oczy wypełnione po kąciki łzami. Słodkimi. Tyle możliwości, celów, zamiarów. A jednak.


piękny.


Ojej, mój XVIII wiek.



Zakochana Jane. Jasniejsza od gwiazd. Polecam.
\


piątek, 29 kwietnia 2011

Sporo czasu nie byłam w szkole - tak na dłużej. Zawody, wycieczka, zawody. W zasadzie to nie wypada narzekać!
Wycieczka do warszawy wypadła nawet fajnie :)
Śmieszy mnie to, tak po prostu.

wtorek, 26 kwietnia 2011

miejsce nasze

Dziwne rzeczy dzieją się ze mną w momencie, gdy otwieram sms-a i widzę te pocieszne słowa. Jedziemy? o 16:00?
Gdy już siedzimy dupkami na rowerach to zżera mnie ogromna ciekawość co się wydarzy. A wiadomo, że coś się stanie na pewno.
Lubię tam być, lubię być z tymi ludźmi. Każdy jest inny. Ta późno obczaja sprawy, czegoś nie usłyszy, ten opowiada o waleniu gnoju, inni obgadują ludzi przejeżdżających obok nas. Jeszcze inni po prostu patrzą i to wystarczy..
Jedna ulica, która łączy wszystkich. Wszyscy są jakby pętelką na długiej wstążce.
Każdy jest równy drugiemu, choć czasem ciężko to dostrzec. Panuje tam brak podziału.
Jak na razie jest to miejsce, do którego warto zatęsknić...

sobota, 9 kwietnia 2011

Lubię, gdy jest sobota, ale nie lubię gdy się kończy.
Całe szczęście ten tydzień jest w miarę okej bo są egzaminy i wt, śr, cz są wolne ;)) , a piatek rekolekcje.
W poniedziałek urodziny jednego z nietoperzy, a we wtorek imprezka u Zuzi :D
Ogólnie to miniony tydzień był całkiem okej, w moje ręce wpadły wymarzone conversy, a dziś w końcu zakupiliśmy rower dla mnie :)

czwartek, 31 marca 2011

czwartek, wersja demo czerwonego K

Już tylko jutro i wreszcie łikend :)
Wczoraj byłam z Olą na zdjęciach i powiem, że fajnie było! :)



I :


Wiosnaaaaaaaaaaaa
!!!!

środa, 30 marca 2011

Zielona żabka na wiosnę pliz






Uwielbiam tę myśl, że teraz będzie już tylko cieplej i cieplej. i widniej i widniej. Jejć :)
Dziś niby na odstrzał byłam wzięta do odpowiedzi z gegry, aa i mam 5 :P
Potem to już z górki, jutro tylko chemia na której mają być pytanka, nawet się jeszcze nie uczyłam :F

I chyba w sumie nie napisałam nic o Klaudii urodzinach :)
Jak to było dawno,a zarazem jak blisko. Było tak super, że teraz przechodzą mnie ciarry.
Ogólnie to impreza urodzinowa Klaudii była jedną wielką niespodzianką i choć tej soboty była okropna i smutna pogoda to my ją rozbawiliśmy i nawet w nocy nie padało :) Bezcenna była mina Klaudii, gdy zobaczyła nas w swoim pokoju ( a było nas 7). Najgorsze, że nie zrobiłam wtedy jej zdjęcia :(
Bite 12 godzin spędziliśmy w swoim towarzystwie, pisząc z rumunią, brazylią i innymi.

Były też nietoperzeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
Od godziny chyba 4 nad ranej każdy z nas udawał, że śpi a potem i tak część poszła do domów o 6, a reszta w końcu spała :D

Pozdro dla Klaudii ściany, która była kompocie!

habababa, ewribady pomarańcze!



A oto nasz prezent urodzinowy dla Klaudii :) Wywołany w formacie A3 i oprawiony czerwoniastą ramą :) + majteczki :P

środa, 16 marca 2011

Tak więc szkolną środę mam już dawno za sobą! A geografii nie było.
Uwielbiam, gdy w swojej obecności udajemy głupków, ha. I uwielbiam, gdy każde słowo padające z naszych ust kojarzy się tylko z jednym :D
Oby wszystko wypaliło!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jutro czwartek, oczekuję <>, że Pani spyta mnie z polskiego :(
Zdjęcia z dziś :)

poniedziałek, 14 marca 2011


Idę wykorzystać ten ciepły dzień, gdyż prawdopodobnie od jutra ma powrócić zimne zło, deszcz i wiatr. Trzeba korzystać z tego pięknego obrazka za oknem.
Luubie, gdy poniedziałki mijają w bardzo szybkim tempie, nie lubię ich jakoś. Jak to od rana powtarzałyśmy z dziewczynami Oby przeżyć dziś, jutro i środę i będzie super :)

Dziś nauka z biologii na jutrzejszy sprawdzian, mam nadzieję, że odpytywanie z innych przedmiotów mnie mile ominie.

Pędzę na rower wdychać te cudowne, wiosenne powietrze!

niedziela, 13 marca 2011



Wiosnoo! Miłości ma.
Jak cudownie czują się moje oczy, gdy widzą taki piękny obrazek za oknem. Słońce, brak tego białego zła i odradzającą się zieleń. N ataki widok czekałam od bardzo dawna!

Wczoraj jak za starych dobrych czasów nawiedziłyśmy ukochany Pawłów. Miło, miło było.
Cieszę się, że znam takich kochanych pajaców i że z nimi mogę śmiać się do łez. Uwielbiam, gdy latają mi motylki w brzuchu z tej całej radości.

Nigdy nie zapomnę obrazu Klaudii przy słupie w kajdankach, związanej Rosy i zwijających się z bólu chłopaków.

Wiosnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

Idę na rower :)

środa, 9 lutego 2011

Nie pisałam tu już od bardzo dawna!
Ferie zleciały bardzo szybko, ale fajnie było odpocząć od szkoły. Jednak za tymi kochanymi głupkami było tęskno!
Właśnie zrobiłam, a raczej tylko ozdobiłam maskę na sztukę. Każdy palec mam obklejony super glu, haha nie mogło się bez tego obyć :D No i boli mnie głowa od tego walonego sprey'a :/
Na jutro się jeszcze nie uczyłam, ale pewnie około 7 się za to wezmę bo teraz to chyba coś zjem. Hahaha mam zupkę chińską, tu pozdro dla Zuzi :D
No i właśnie napisała Emilka :-)
Jutro chemia, angielski, polski i romeo i religia i technika. Marnie..


I tak oto z poświęceniem maska wyszła tak:

piątek, 7 stycznia 2011

Dziś mija tydzień od sylwestra, tak? :>
A więc, sylwester był super :) Lubię tych ludzi, tak! I polubiłam też woobies :D
I lubię tego człowieka, któremu mogę zaufać i on mi też :)
Dzisiejszy dzień minął b. szybko. Wośp z Olą, Paulą, Monią i Zuzą :) A potem jako tako poprawiłam matme, ale 4 jest :) W poniedziałek tylko fizyczka i może 5.0 bd :)
Oby przeżyć nadchodzący tydzień i ferie :)