środa, 29 grudnia 2010

I tak w sumie to będę żegnac ten rok ze łzami w oczach.

Sylwester zbliża się wielkimi krokami. Leżąc tak pod ciepłą kołderką postanowiłam podsumować opuszczający nas rok.
Szczerze mówiąc nigdy nie lubiłam 31 grudnia, zawsze czułam się w tym dniu wyjątkowo nieswojo, nie było mi dobrze.
Tego roku ten dzień spędzę pewnie w domu. Nie chce nikomu narzucać się swoja wizytą bo wiem, że mimo braku mojej obecności i tak będzie gorąco i wzmianka o mojej osobie prędzej czy później nadejdzie.
Sylwestra poprzedniego roku raczej nie zapomnę, patrząc na tamte wydarzenia mogę tylko nadać sobie tytuł głupiej do 10 -tego stopnia. Nie to, że chciałabym coś zmienić, nie chciałabym żeby postrzegano mnie tak jak tamtego dnia.
Ten rok był w pewnym stopniu snem, nie mogłam sobie lepiej wymarzyć ludzi, z którymi spędziłam wiekszość czasu. Nigdy nie lubię pisać takich podsumowań..
Wiosna była miła, cieszyłam się ostatnimi chwilami wtapiania oczu w ludzi, którym jeszcze mogłam zaufać i tych innych też. Myślałam, że koniec roku szkolnego skończy coś na zawsze. Jednak w moich myślach były kompletnie inne osoby, kompletnie inny świat. I się myliłam.
Potem było lato, za kruche żeby je potem zebrać do kupy. Widocznie tam wyżej dawno były zasądzone moje losy. I cieszę się z tego, poznałam jak postrzegają mnie inni. Nie byłam chyba dobra, miła, uczciwa - patrząc na to co ze mną czyniono.
Ale jestem wdzięczna, lepiej jest poznać tę gorszą prawdę niż zakłamaną.
I wtedy moje życie zmieniło się całkowicie.
Poznałam drugą stronę człowieka, 2x radość!
Co wtedy czułam? Wszystko! : radość, troskę, miłość, spokój, raaadość, zazdrość. Tak zazdrościłam, wiesz.
I Stokroć razy dziękuję.
Wakacje były po prostu piękne! Dni kanzas, rower, leżakowanie na beli, mysz, te postanowienia, spotkania, urodziny, łzy, zażeranie się słodyczami, sarna, trrrrrr, Londyn.
Londyn to moja nowa miłość, jest piękny, cudowny! Wrócę tam :)
Początek szkoły tez nie był straszny, przeżyłam te kilka miesięcy to i przeżyję kilka następnych.
Wiadomo, że nie jest tak samo jak kiedyś i możliwe, że nie będzie.
Przez te kilkanaście lat, które przeżyłam nie doświadczyłam jednego uczucia. No może tak w 50 %, ale co z tego. Wierzę, że przyjdzie, kiedyś.
Ten rok był rokiem pełnym wrażeń. Tych dobrych i złych.

To co kochałam, kocham nadal.

,, Nie sztuką jest się pokłócić, sztuką jest się pogodzić.''
[*]


Tego co spotkało mnie tego roku, już pewnie nie spotkam.
I tak w sumie to będę żegnać ten rok ze łzami w oczach.

piątek, 24 grudnia 2010


Mój pierwszy post w tym miesiącu.
Dziś wigilia, jest nieco inaczej niż zawsze, ale zmiany tez są potrzebne.
Mimo to jest dobrze, sama się sobie dziwię.
Jutro wpada warszafka, ho ho.

Wesołych!

wtorek, 16 listopada 2010

To nic, że jutro mam kartkówkę z geografii. To nic, że zawaliłam dzisiejsza kartkówkę z matmy, która podobno była zapowiedziana a ja dowiedziałam się o niej dziś rano.
Wróciłam dziś do zapomnianych piosenek z Londynu, aaaaj!! Szukam tylko jednej, tej najlepszej.







Blink!

wtorek, 9 listopada 2010





Kurcze znalazłam płytkę z Londynu! nie miałam świadomości, że gdzieś ją mam.
I wróciły wspomnienia :-)

Po biegach, miło. Próby, próby, próby. Jutro podobno wchodzimy na halę :D

poniedziałek, 8 listopada 2010

Kochany poniedziałek spędziłam w Białej. Niemiła wiadomość od lekarza wywołała na mnie dreszcze. Bez ciemnej czekolady? Bez żelków? Gum do żucia? i innych łakoci.
Przecież jestem czekoladoholikiem!
2 dni i wolne, 1 dzień i wolne, 6 dni i wolne. Za tydzień otwarcie hali, szlifujemy nasz układ i może coś z tego wyjdzie. A jutro biegi ;-)

Jakoś odcięłam się od różnych rzeczy, jeśli tak to można nazwać. Udaję, że mnie nie ma.
Aaaaa i dziś trochę zakupiłam ciuszków do mojej zacnej małej szafki ;-)

Łikend spędziłam z warszafką. Kocham te dzieciaki !
Kilka zdjęć z ich wizyty:

czwartek, 21 października 2010


Powoli zaczynam odliczać godziny, minuty do piątku. Piątku godziny 19/20. Zacznę wtedy żyć, mam nadzieje że spotkanie wypali i będzie miło jak zawsze ;-)
W szkole wszystko dzieje sie jak chce, nie wyrabiam z nauką, angielski kompletnie leci gdzieś za mną a matma.. Będę dodawać jedynki żeby wyszła w końcu piątka.

Dodaję tylko jedno, bo strasznie się zasiedziałam zapominając o angielskim i czasownikach nieregularnych.
Ble.

środa, 13 października 2010

Trochę zaniedbałam te stronkę, no ale ;-)
Niby spokojna jesień, a obowiązków wciąż przybywa. Świecące słońce sprawia wrażenie ciepłego do przesady, a samo już wyjście na dwór jest szokiem. Zimno, które otacza każdy skrawek ciała jest przerażające. Mamy dopiero jesień, a jest tak zimno jak wczesną zimą. Aaaa i jutro nie idziemy do szkoły, co za radość. Kilkunastogodzinny odpoczynek mam nadzieję, że doda trochę siły.
Ostatnie początki weekendów były czarujące. Miłe towarzystwo i ogólnie miło!
Jak ja się cieszę, kurcze. Niebo na ziemi ;-)
Powoli zaczynam już liczyć dni na nasz wyjazd do Wawy ;-) Aaaa chyba się szykuje powtórka z czerwca :D
Dzień nauczyciela? Udany ;D Zdjęcie Zuzy przy mapie Azji to chyba najlepszy pomysł jaki mógł mi wpaść do głowy ;)
Czas wypróbować nowy obiektyw!

niedziela, 26 września 2010




Dawno nie pisałam. Sama nie wiem dlaczego, ale po prostu tyle się dzieje. Ta szkoła, nauka.
Padam. Od początku roku szkolnego wiele rzeczy się wydarzyło. Dożynki z kochanymi osobami ;* Cudowneeeeeeeeee wesele! Powoli jakoś leci. Pisałam wiele razy z Issy, neich ten rok szkolny szybciej zlatuje! Ja chce do Londynu! Ja chcę do nich :<



A ty sobie milcz, bakłażan jeden.

środa, 1 września 2010


Pogoda jedna wyraża ten smutek na wielką skale. Wakacje zleciały tak szybko, dokładnie pamiętam te poranki kiedy jeździłam na pierwszy zarobek. Te ciepło. Kocham takie lato.
A te lato było wyjątkowe. Najbardziej. Zapamiętam je na bardzo długo. Tyle się działo.
Basen, jezioro, rowery, dni kanzas za które stokrotnie dziękuję!, obżeranie się do upadłego, urodziny Magdy, leżenie na beli, uciekanie od myszy, ta kulturalność xd.
Zamykając oczy widzę to wszystko, kochane buzie. Te zrozumienie, pomoc. Dziękuję! Bo to było kochane. Najwspanialsze wakacje!
Tyle miłych zaskoczeń, po tym jednym złym.
I Londyn, kochany Londyn za którym będę tęsknić dopóki tam nie wrócę. I będę tęskniła za tym szaleństwem przy we no speak americano ;<
Jutro zaczyna się już szkoła.. Takie życie. Nie ma co narzekać, toż taka kolej rzeczy ;x



Misiooooooooooo ;*

piątek, 27 sierpnia 2010

Ostatnie 3 Londynskie noce.

Kompletnie stracilam rachube czasu. Tu jest tak pieknie, tak wspaniale, moglabm tu jeszcze zostac, ale jednoczesnie tesknie juz za Janowem. Za nasza jazda rowerem, obzeraniem sie do slabosci slodczami. Haha i sama nie wierze, ale podczas mojego pobytu schudlam ! Jeah! Nie wiem jak to mozliwe.
Przydalby mi sie taki sprzet jak tu, bede tesknila za mario, za Wii dzieki ktoremu chudne ;D Jeah dzis z Iza cwiczylysmy przez ponad godzine! 30 minut aerobiku, 5 minut biegania po domu i ogrodzie, table tenis, bowling. Bylam wykonczona. Poza tym mam dzis za soba tyle wrazen, mlion sms-ow od Pauliny na temat moej nowej klasy. Jestem szczesliwa, o!
Poza tym zrobilysmy jakis czas temu pyszne czekoladowe ciasto, nasypalysmy tyle czekolady ze cale ciasto nam opadlo ;D
I po drodze do sainsburego bylsmy w starbucksie na hot czekolade i szejka z karmelem ;D
Bede za tym tesknila, nie ma co ;<
A teraz wlansie ogladamy jakis brytyjski serial o dziwnym lekarzu. Hahaha. I idzie do mnie Misio.

Mam przed soba ostatnie 3 noce w londynie i 2 dni ;<
Tyle mam w glowie, ze nie wiem co pisac! Zreszta lepiej reszte zostawie sobie. Ale koniecznie jeszcze kiedys odwiedze Londyn, bo to wspaniale miasto, wspaniali ludzie. Kompletnie inny swiat niz w Polsce, taka zyczliwosc, grzecznosc.
A o powrcie do szkoly nadal jeszcze nie mysle xd

wtorek, 17 sierpnia 2010

Ciakuuuu < 3

Wiec jestem w Londynie od soboty wieczorem. Jest bardzoooo fajnie. Tyle tu tego ze nie sposob wszystko ogarnac. Te malutkie, slodkie sklepiki z drobiazgami i duperelami, ktore ja przeciez kocham ;D Pogoda dzis sie zmienila i jest troszke zimnoo, pokoik przytulny, lozko meega wygodne, widok z okna super. Samoloty latajace za oknem co 3 minuty troche denerwujace, ale to chyba tylko kwestia przyzwyczajenia ;) Moje oczy widzialy juz tyle wspanialych rzeczy, budowli, miejsc. Jest fajnie, choc bardzo tesknie..

No i tak wogle to dzis jest bardzo wyjatkowy dzien. Okragla rocznica! Gdyby nie to ognisko nie zasmakowalabym przyjazni. I jestem bardzo, bardzo wdzieczna. I ze akurat jechalismy, jeju to niesamowite. Teraz pozostaje mi jedynie podziekowac za to wszystko. Za ten caly rok, ktory byl najlepszym czasem w moim zyciu! Za Ciakuu! ktore kocham nad zycie, za te zupke w proszku czy smietane,za since pod okiem, za godziny rozmow, za szept, za ''pozycz 20 groszy'', tymbarka, te szczerosc. Moglabym tak wymieniac bez konca. Ale dziekuje, dziekuje! Bo wiem ze to co mnie spotkalo bylo czyms najlepszym w zyciu, moim zyciu. Kocham to! Kocham Please don't leave me. Za to ze kiedy ja uslysze zawsze zakreci mi sie lezka w oku. Za to ze kiedy dzwonilam slyszalam zwariowany glos, rytm, melodie tej piosenki. Ze miejscem spotkan bylo miejsce niby normalne, ale najlepsze w swoim sensie. Maaaaatko! Tyle szczescia, radosci, lez, smutku, kochanych slow, ciakuuuuuuuuuuuuuuuu! Pliz dont liw mi!


I za tego pink pumeksa tez to kocham. I za kolor rozowy tez to kocham. Za wszytsko, nawet za nieporozumienia i slowa ktore czasem potwornie ranily..
To wszytstko co kocham, nad zycie.

sobota, 14 sierpnia 2010

Przez te burzę nawet dobrze się nie wyspałam ;o Idę jeszcze obejrzeć mój serial i o 12 bus z bp do wawy, a potem łódź- londyn ;)
Cały dzień męczarni w tym gorącu! Mam nadzieje, że będę tam mogła normalnie korzystać z neta.
Będę za wami tak bardzo tęskniła! :*
I za tobą też rysiu:D :



piątek, 13 sierpnia 2010

Dzieło Madzi ;D


Takie życie można pokochać. Kocham je za tego liścia co wczoraj spadł, za tą mysz która sobie szła wtedy po polu, za te kochane zdjęcia i tablice korkową, za te piękne niebo wczorajszego popołudnia i za te wszystkie dni spędzone z Tobą i z Wami. Jutro wyjeżdżam, w sumie to nie wiem czy mi się chce, ale po powrocie czeka mnie jeszcze coś miłego ;)
I jestem szczęśliwa, że wszystko potoczyło się właśnie tak! Czego żałuję? Chyba tego, że z samego początku nie zmądrzałam ;D
Dziś jak zresztą codziennie od początku tego tygodnia odwiedzę pawłów. I póki będę mogła poleżę na tej beli.
Spakowana już jestem, chyba. Mam nadzieje, że niczego ni
e zapomnę ;o I mam nadzieję,że wieczorem coś jeszcze tu napiszę :)

Kochane gromity

Coolbag! :*
Piter
I Mahda. Z wypadu na basen.

wtorek, 10 sierpnia 2010


Tyle we mnie siedzi wrażeń, że jest mi aż za dobrze ;)
Zacznę od wczorajszego dnia, czyli urodzin Magdy. Więc Justyna oczywiście napisała i w południe spotkałyśmy się żeby kupić coś dla M. Oczywiście padło na makaron, bo i do sosu, truskawek, rosołu, pomidorówki więc niby czemu nie ;> Zrobiłyśmy zapas no minimum na pół roku, więc liczymy na jakiś rosół ugotowany z pysznym makaronem przez Magdę ;D Kupiłyśmy też Pikolo oczywiście ;d Smaczne, smaczne! No i 15 balonów, choć chyba i tak było ich więcej ;)
No i jak już się spakowałyśmy z wielką paką, znaczy się dżasta to ruszyłyśmy do pawłowa. Potem odwiedziłyśmy przystanek. I z paką, balonami, czapeczkami w ręku i tym czymś do piszczenia i pikolem w bagażniku pojechałyśmy na prawą stronę. Suprajs się chyba udał bo Magda widząc nas przed drzwiami z tymi piszczakami, balonami i wielką paką mało co nie rozpłakała się ze śmiechu ;D No nie wspomnę już o otwieraniu paczki, minie Magdy, późniejszej zabawie itd ;p
A dziś pojechałam z Magdą i Ewelą na kanzas rowerami. Haha dużo śmiechu!;D Potem spotkałam się jeszcze z Magdą i jak zawsze było bardzo miło. Jeju jak ja to lubie!:)

:*
I ♥!

niedziela, 8 sierpnia 2010

PSYCHOZA

Czyste szaleństwoo!
Hahaha, napisz..napisz..napisz jutro xd


Haaaaaaaaaaaaaaaaaaa. żyje! ;D

Marzy mi się gorący dzień!

sobota, 7 sierpnia 2010

pdl


Słysząc tę piosenkę, tę która kiedyś dawała mi tyle szczęścia, która była nigdy nie kończącym się źródłem spokoju, była dowodem czegoś pięknego, najlepszego co mnie spotkało chciałabym zatkać uszy żeby nawet nie usłyszeć kawałka tej melodii. Słysząc ją mam przed oczami tę twarz, sińce i obojętność. Już nie czekam nawet na jednego sms-a, nie oczekuje spotkania, usłyszenia tego głosu. Głupia! głupia! głupia!
Wczorajsza burza, zapierducha i nie wiem jak to jeszcze nazwać była wręcz przytłaczająca. Zero prądu, wody, zero wszystkiego. Nawet zaczęłam oszczędzać baterie w telefonie myśląc przyszłościowo, że dziś też może nie być prądu. Teraz tylko czekam żeby wróciła Madzia. Muszę całkowicie wykorzystać ten tydzień ;-) Prezencik też już mam! Chce jeszcze słońca, słońca! Niby jest ciepło, ale co to za radocha bez słońca.
A tak jak będę sobie czekała to pewnie poobijam się jeszcze troszku w swoim domku i w swoim Janowie. Głupia mucha ;x

środa, 4 sierpnia 2010

Wpadłam wczoraj na pomysł żeby zdjęciami opisać dzień. I oto to co razem stworzyliśmy z Filipem :
Wcześniej oglądaliśmy auta, ale relacji z naszego seansu nie mam;D Ale za to potem Filip podlewał kwiatki i co widać na zdjęciach robił to z wielkim poświęceniem ;) A potem:


Graliśmy sobie na gitarze ;D No a wcześniej pomalowaliśmy sobie pazurki co widać na dwóch pierwszych zdjęciach ;)

Wakacje właśnie takie powinny być, o tak! Kwaśne jabłka, pokrzywy i piękne słońce na niebie. Cudo! No a co do tego 3 zdjęcia to mamy nowego gościa na podwórku, chyba się do niego razem z Bolesławem nie przekonamy!


Nie wiem co on robił w tym momencie, haha;D Ale bardzo lubię to zdjęcie! ;)
Wieczorkiem byłam z Olką na basenie i moczyłyśmy się ponad godzinę ;) A potem montana ;D

Dziś trochę senny dzień, co jakiś czas pada. Zresztą i tak siedzę w domu, to co mi tam ;D


wtorek, 3 sierpnia 2010

Dobrze, że tak się stało. Przecież kiedyś musiało to mnie nawiedzić. Było miło. Nie zawsze fajnie jest kończyć coś co się samemu zaczęło.. I na nowo się odradzało każdego dnia żeby tylko doznać tego uczucia. Tego jednego.
Gdybym myślała o tym jakieś 2 mies. temu nigdy nie pomyślałabym, że to wszystko może zepsuć głupi, ale prawdziwy fakt.
Chcę już wyjechać,o!

Od piątku mam nadzieje, że znowu zacznę żyć. 2 noce z tymi czortami pewnie całkowicie mnie zabiją! :D Oby pogoda nadal była taka jaka jest ;) Zaraz chyba lecę na basen do Magdy, a co!

Teraz kilka zdjęć Olki:

Idę na lody z Filipem!

niedziela, 1 sierpnia 2010

Hello, czas więc coś tu wreszcie napisać ;)!
Mamy koniec dnia i niby była to niedziela której wręcz nie lubię ale było miło. Popołudnie spędziłam w montanie z dziewczynami na 'soczku', bilardzie i wgl. Kurcze jak pomyślę, że tydzien temu pakowałam się do wawy to aż źle mi. Tym bardziej, że było super. Zabawiłyśmy całe 5 dni zaczynając od zakupów i kończąc na zakupach ;d Ale było warto mimo tych zmęczonych nóg, czasem pustki w brzuchu bo toż oszczędność. I byłyśmy w kinie na shreku, którego my uwielbiamy! no i zaćmieniu, ale to poszłyśmy tako żeby się tylko pośmiać ;d A śmiechu było ogólnie dużo, i to bardzo dobrze mi zrobiło. Haaa, pet szopki i gormity- to jest coś!;d Wielbię anonimowego o wielu wcieleniach xd I ta piwnica, cukierki, łąka, 3 koty, pies, chomik i jego klatka, prezenty pod choinką jesienią. Są boscy! :D W sumie to jeszcze dwa tygodnie i znowu się zacznie ;) szaleństwo! szaleństwo!!!

A to nasza boska zdobycz:


Zegarek z pięknym paseczkiem w kwiatki, mniam. Kupiłyśmy sobie takie same. A co.

Smuci mnie tylko jedna rzecz, że Tobie jest źle.. Zdrowiej!
;*

czwartek, 29 lipca 2010

Wawa

Jestem w wawie juz od poniedziałku. Zostaje chyba do jutra. Mam zaliczone zakupy, kino i basen. Dzis wieczorem powtórka z kina, haa ;)
Teraz lece oglądać harrego i obijać sie z Magdą cały dzień.
Będzie bez zdjęcia bo nie mam kabla..

niedziela, 25 lipca 2010

Hua już myślałam, że żyje w świecie odpowiedzialności za swoje czyny, normalności, zrozumienia. A raptem dowiaduje się, że nie wszyscy tacy są. Śmieszne to!

Noc przy filmach pod gwiazdami była super! Z Magdą zaczaił
yśmy chyba 4 spadające gwiazdy;d Wgl to można było poczuć wakacje, te leżenie na trawie, obżeranie się ciastkami, chipsami, żelkami. Fajnie, fajnie ;]
Kurczaki, jeszcze nic nie wiadomo ale jutro może wyruszamy z Magdą do wawy! Oby, oby!

piątek, 23 lipca 2010

Hee, jest bardzo bardzo pozytywnie! Zaraz idę się kąpać i lecimy na stadion ;) Haha, jakie to dziecinne:D
W pewnych chwilach chciałabym posłuchać Jego rady i zacząć działać ;P
Ach.. byłoby miło :)

Zaczyna się jeden z kolejnych miłych wieczorów!:)

I love!

Cześć, takiego mętliku w głowie nie miałam już od dawna. Eh.. Dziwnie mi strasznie po tym wszystkim..
Kurcze, ta noc była super! Siedzenie na szosie i obżeranie się czipsami, spacer, straszne miny Magdy, ucieczki pod płot żeby samochód bez jednego światła nas nie zaczaił. Coś błysnęło!xd hahaha
Haa.. brakowało mi tego szaleństwa!
No i właśnie co wróciłam z pawłowa i zabieram się do sprzątania
bo wieczorem bierzemy taboret i lecimy na filmy :P
I mogę to już teraz powiedzieć: To najlepsze wakacje! jeah!

czwartek, 22 lipca 2010

Patelnia!

Trzymajcie mnie! Czas leci tak szybko, że nie jestem w stanie nic sensownego zrobić tylko obijam się pół dnia żeby potem gdzieś wyjść i zrobić coś dla kogoś. W dodatku na dworze jest istna patelnia, nie to że jestem przeciwna takiej pogodzie bo daje dużo możliwości. No przecież lato!
Dziś chyba nocka w pawłowie, choć nie wiem czy M ze mną w
ytrzyma :D Ale z pewnością będzie jakiś rower i obżeranie się :)) Więc widząc to po różowemu będziemy chudnąć :D
Teraz lecę do Olki wybierać ciuchy i ruszamy na sesje! :)

Zdjęcia z kochanego dnia:

środa, 21 lipca 2010

Dziś mamy chyba środę. Zbliża się burza, błyska praktycznie co pół minuty (jak nie lepiej) a grzmieć, to nie wiem czy grzmi. Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń, o taak! Wizyta u fryzjera (zajęło mi to jakieś 5 minut), ale różnice mam nadzieje widać. Musiałam coś wreszcie zrobić, bo widok tego samego ryja z tym samym uczesaniem doprowadzał mnie do szału! A dlatego że są wakacje postanowiłam ciut zaszaleć ;d I mam nadzieje, że wyszło mi to na dobre ;))
O jakiejś 19 godzinie spotkałam się z Pauliną na rolkach/rowerze i kręciłyśmy się po okolicy jakieś dobre 2 godziny. Z tęsknoty odwiedziłyśmy Orzecha i wprosiłyśmy się na gofra z bitą śmietaną i dżemikiem. Tyjąc wspominałyśmy jak było nam dobrze w tej samej klasie. Jak tęsknimy za kochanymi minkami naszego Kevina, za Mahdą, dziura pod pachą i oczywiście żartami o drodze, prędkości i czasie :D Bosko!
Pogoda jak na razie miło rozpieszcza w ciągu dnia, mam nadzieje że się utrzyma do niedzieli ;))

wtorek, 20 lipca 2010

Lato! Piękne lato

Tak właśnie, piękne. Mimo, że nie dało mi dobrego początku (jak twierdziłam wcześniej) to teraz jest mi wspaniale!:)) Te wszystkie spotkania, przejażdżki rowerem to wszystko daje mi tak dużo siły!
Jako że te wakacje całkowicie odmieniły moje życie, ja postanowiłam sama dalej je zmieniać. Myślę, że na lepsze bo przecież jest mi dobrze ;)) Staram się cieszyć z tego wolnego czasu i na maxa go wykorzystywać! Ostatnio dosyć często organizujemy małe wypady na zdjęcia, trzeba mieć jak najwięcej papierowych pamiątek z tego lata.
Pogoda cudownie nas rozpieszcza blaskami słońca i pięknym niebem, i like !
Teraz kilka zdjęć z ostatniego wypadu z Klaudią:


Sukienka/spódnica: szafa babci
Kolorowe koraliki: prezent z gór


yes, yes


Hej, stworzyłam tego bloga z czystej ciekawości jak tu mi będzie. A że wszędzie praktycznie zawitałam ( w miarę mojej możliwości) postanowiłam trochę tu zagościć. Będzie to dla mnie formą internetowego pamiętnika (ale tak bez przesady). Będzie inaczej :)