środa, 21 lipca 2010

Dziś mamy chyba środę. Zbliża się burza, błyska praktycznie co pół minuty (jak nie lepiej) a grzmieć, to nie wiem czy grzmi. Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń, o taak! Wizyta u fryzjera (zajęło mi to jakieś 5 minut), ale różnice mam nadzieje widać. Musiałam coś wreszcie zrobić, bo widok tego samego ryja z tym samym uczesaniem doprowadzał mnie do szału! A dlatego że są wakacje postanowiłam ciut zaszaleć ;d I mam nadzieje, że wyszło mi to na dobre ;))
O jakiejś 19 godzinie spotkałam się z Pauliną na rolkach/rowerze i kręciłyśmy się po okolicy jakieś dobre 2 godziny. Z tęsknoty odwiedziłyśmy Orzecha i wprosiłyśmy się na gofra z bitą śmietaną i dżemikiem. Tyjąc wspominałyśmy jak było nam dobrze w tej samej klasie. Jak tęsknimy za kochanymi minkami naszego Kevina, za Mahdą, dziura pod pachą i oczywiście żartami o drodze, prędkości i czasie :D Bosko!
Pogoda jak na razie miło rozpieszcza w ciągu dnia, mam nadzieje że się utrzyma do niedzieli ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz