sobota, 28 stycznia 2012

easy to remember

Ależ leniwy dzień. Kompletny kontrast do wczorajszego. eeeeeeeeeeeeeeeeeeaaaaaasy
Wstałam sobie o 11, oczywiście niewyspana, ogarnęłam pokoik na błysk i w tym mrozie potoczyłam się do J. Już jest -13 i ubieram się jak jakiś naleśnik, to co będzie przy nadawanych -20 stopniach ?

W duchu jest mi tak fajnie, bez większych powodów raczej, ale ferie na pewno się do tego przyczyniły :) Choć będą inne niż zawsze. Bez M. i jej życiowego motta o tyciu :D aż mi się smutno robi..

Lubię ten stan, gdy wiem, że przede mną tyle wolnego!
Ostatnio miałam takiego banana na ryjku, że szok :D Właśnie! SZOK- ostatnio częste słowo wypowiadane u 3c :D Coraz bardziej ich kocham :D
A banana miałam przez nasze zabójcze rozmowy na fb u Naci :D w realu ta debata wyglądałaby jeszcze bardziej zabójczo, a z tego co wiem to dziewczyny już snują plany na temat spotkania :)

Co do tego co nas ostatnio dziwiło, to na to kicham. Niech ludzie robią co chcą, tego się trzeba trzymać. Ale ludzie ludziom krzywdę mogą zrobić, może nie fizyczną, bo to ta psychiczna najbardziej boli i najdłużej się goi. Także nie warto ufać tak od razu i w tak prosty sposób za jednym skinieniem ręki.

easy! mrmrmrmmr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz