czwartek, 19 kwietnia 2012

Coraz bardziej to lubię, ich. Z nimi każda denna sytuacja może zmienić się w coś, co będę chciała długo pamiętać. Nawet te wspólne jęczenie na matmie ,, białego misia'' od razu maluje uśmiech, łuskanie ziarek forever, ,,idę do Fabiana po długopis'' - co oczywiste, że jest przykrywką, ga-ga-ga-ga-do-do-do-ma-ma-ma, ,,Chciałabym móc zapamiętywać te wszystkie teksty, które czasem potrafią rozłożyc wszystkich. To byłoby bezcenne :)

Poza tym zostały nam juz tylko jedne, jedyne zawody te najważniejsze. Trochę smutno, że te bliskie mamy już za soba bo tak bardzo je lubie. Lubię wymiękać, siedząc koło Agi, słuchając jej bezcennych tekstów o chłopakach, robocie i traktorze :D Lubię się bać, a potem po prostu uśmiechać, widząc uśmiech na twarzach dziewczyn i taki luuz. Chyba nie dochodzi jeszcze do mnie to, że takich chwil już nie przezyje.


Zaraz egzaminy, a my się tak lenimy. Przynajmniej ja, ha. Przeraża mnie to.
Tak doszłam do wniosku, że nie ma sensu się narzucać. Już kiedyś popełniłam tego typu błędy i nieźle za to oberwałam.
Fakt sama bym na to nie wpadła, trochę pewności siebie i zycie od razu wygląda inaczej.
Co z tego, że jakaś cząstka mnie mówi mi, że robie dobrze, że jestem na dobrej drodze skoro druga mówi, że za bardzo się otwieram i jestem zbyt ufna- za co, znając moje życie oczywiście oberwę.
Ale przynajmniej chwilowo czuję się lepiej, no i mam swoje inne stare życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz