czwartek, 29 marca 2012


kochane zdjęcie z czerwca, kiedy to nie chodziłam do szkoły tylko dlatego ,by oglądać mecze <3
*śmieje się sama do siebie, ostatnio wybitnie mi to wychodzi,
*chciałabym, żeby ten zaspały leniwiec ze mnie wyszedł,
*chciałabym, żeby skończyło się gadanie, że jestem smutna, czy strzeliłam focha, kiedy jest mi dobrze, śmiesznie i beztrosko ( fakt może tego nie widać), ale te ciągłe zwracanie uwagi jeszcze bardziej mnie wkurza ( Z drugiej strony to aż tak widać? )
*skoro jeden sen się spełnił, to czekam wreszcie na te miłe, wnoszące coś do mojego jakże urozmaiconego życia zmiany! ;? NO ALE PRZECIEŻ, koniec złudzeń.
*na tekst:,, za miesiąc egzaminy'' cała klasa odpowiada szczerą beką, haha
*z racji, że popsuła mi się waga miałam pewne wątpliwości, że Buka się mnie trzyma, a w sumie nie jest najgorzej ;D ( nawet mnie nie ciągnie do rureczek )!
*taaaaak, bo Wy kochacie Barcę , kiedy wygra mecz, a Lea kiedy wystrzeli kilka atomowych bomb.. O nie, to nie to! Wszystkich za wszystko zawsze? c'nie? :)
*niebo w łikend ma być podobno bardzo smutne :C ja Wam dam śnieg...
* jutro piątek, a ja się nie cieszę . Dziwnie się z tym czuję, br

środa, 28 marca 2012

sun sun

Dzisiejszy dzień tak faajnie mnie rozpieścił, mimo nieudanej kartkówki z ang. i upokarzania się na w-fie swoją grą, brbrbrbbrbrbrbrrrrr . Tak cudownie jest pojeździć rowerem po janowie w samej bluzie, z ziarkiem w ręku, uśmiechem na ryjku :)
Ogólnie ostatnie dni były chyba okeej, ognisko u G. :D iii całkiem fajny sksik.
Dziś doszłam do wniosku, że jedyne na co czekam to piątek. Dlaczego ? Oczywiście ze względu na siatkę, (której nie bd dwa tygodnie :C) nie mam pojęcia, co będzie moją siłą napędzająca przez ten stos dni.

Zapewne teraz siedziałabym nosem w geografiii i nie wychodziła z domu, a tak dopiero przed chwilą do niego wróciłam ,


do szczęścia brakuje mi tylko jednego, ale nie chce się łudzić, marzyć. Proszę!

czwartek, 22 marca 2012

Wielka niesprawiedliwość. Siedzimy w szkole - za oknem cuuudowne słońce, które wręcz rozpływa. Chwila w domu- za oknem chmury, a grrr.
Niby nie zwracam na to większej uwagi, ale czas płynie naprawdę szybko, bardzo. Niby okej, bo piątek pojawia się zawsze tak szybko, po czym budzę się dopiero, gdy po powrocie do domu w tv leci Na dobre i na złe. wgl mam wrażenie, że w szkole zaczyna się robic jakoś dziko. Z najlepszymi nauczycielami wszystko się psuje, nie jest tak samo. Czy to można zaliczyć do Moich Wielkich Zmian ?

dziś chyba sobie odpuszczę rower, aż dziwnie

środa, 21 marca 2012

paadaaaam, jestem zmęczona sama sobą.
jedyne co mnie dziś pociesza to te milusie wyjście ;]
przynajmniej miałam powody do śmiechu, haha. Marek chodził niczym nakręcony, ahahha.
extrrrrrrrrrrrrrrrra!
no, lecę spalać to co w siebie dziś wpakowałam, a było tego dużooooo

wtorek, 20 marca 2012



Nie mam pojęcia, który raz z kolei instaluje ten program, wrrrrrr
Już zaczyna mi to poważnie działać na nerwy bo myślałam, że w ramach relaxu przerobię coś, a grrr
Gdy już wszystko się psuje, to totalnie, na całej linii. Wkurzają mnie pewne sprawy, no ale cóż. Starałam się naprawić to wszystko, a jak zwykle wyszło jeszcze gorzej. Typowe dla mojej osoby.
Niby mam wszystko gdzieś, a tak bardzo mi zależy.
Kiedy pojawi się wymarzone światełko w tunelu w moim życiu ?



Tęsknie za tą beztroską, och i ach

poniedziałek, 19 marca 2012

heyeyeye

Poniedziałek prawie za mną. Niby ich nie lubię, ale było całkiem spoczko. Jedynie pogoda zawiodła i odmówiłam sobie wieczorny kurs po Janowie.
W szkoleee luuzik, w zasadzie to nuda. Jutro może być ciekawie, na samą myśl o ruskim po prostu się trzęsę, aaaa!
Chciałam zmian, ale nie sądziłam, że moje życie może wywrócić się do góry nogami. Dosłownie. Przeraża mnie to w jaki sposób postrzegam bliskie mi osoby. nono
Jeju, usmiechnęłam się jak zobaczyłam te zdjęcia :) haha, pjanie
I nadal kocham piątki, mimo że wiele spraw uległo zmianie ( trudno, takie moje szczęście..). A ten piątek był cudnym rozpoczęciem cudownego łikendu :) Gra tak fajnie nam wychodziła. Potem nawet grałyśmy ze starszymi, uhuhuhuhuhuhuh - dziwne, że nas chwalili :)
Sobotaaa była taka ciepła, niczym latem. W sumie cały łikend poświęciłam Tosi i Filipowi :)


haha, focie z Wawsy :

piątek, 2 marca 2012

i love U FRIDAY !



taaak, choć pęka mi łeb od tych wrzasków, pisków itp. aleeeeeee było wybornie ! - tylko tyle zdołałam napisać w piątek ;D
potem od razu poleciałam na halę i do wieczora grzałam tam tyłek, jak zawsze w piąteek ;D
No ale do rzeczy, ostatni piątek był taki pięknyy! jeeju, po raz kolejny poczułam się świetnie w szkole, tak po prostu, dzięki ludziom, atmosferze i temu co nad nami wisiało ;)
Tak się stresowałyśmy, że ohohoho, nawet Majka, a to u niej nietypowe! Po pierwszej połowie gry przeciwników wystarczyły spojrzenia miedzy nami wszystkimi i w sumie wszystko było już postanowione. No w sumie tylko chyba nie to, jakie piosenki będzie śpiewać szkoła ;D
ale trochę stresiku było, nie powiem ;D
JEJEJEJJEJEJJEJJEJEJJEJEJJEJEJJEJJEJEJJEJEJJEJEJ
kolejny dowód na to, że piątki po prostu trzeba kochać!
Wiem jak to wygląda, cieszymy się jak myszy z sera. Ale skoro komuś to przeszkadza to widocznie ta osoba nigdy nie przeżyła takiego czegoś. Piątki, godzina 16 i start :) Uwielbiam te uczucie, gdy wychodzę z domu i wiem co mnie czeka. Czasem - jasne cuuudownie nie było. Każda z nas czasem miała jakieś humorki czy coś w ten deseń. Ale tymi chwilami budujemy sobie wspomnienia. Ja wspomnienia już mam -niesamowite. Myślę, że inne tak samo :) Na samo słowo -PIĄTEK i spojrzenie PAULINY juz to czuje, to wszystko :) Śpiewanie piosenek, Dlaaaa Fooor Maaadzia, Pan Andrzej, Jakiś starszy pan w składziku, czekolada, kochanek Pauliny, picie z jednej butelki jest jak połowa ..., te śmiechy do łez, leżenie w bramce,, udawanie głupka, jeeeju ;D