poniedziałek, 25 czerwca 2012

Od paru tygodni czuję już wakacje, tyle radości rozłożyliśmy już sobie nieco wcześniej. Mi to pasuje, tyle świetnych, niepowtarzalnych chwil.
 Czasem mam już dość śpiewania naszej piosenki, ale potem sobie uświadamiam, że przecież nikt inny nie zaśpiewa jej tak zajebiaszczo jak My :D
Dochodzi kilka małych podróży, niekoniecznie tych dużych :) Roweeer do Cansas z cuuudownym przystankiem, uciekanie od wściekłych much i siedzenie w sadku, jejeje <3 marzenie K. spełnione :D
Praktycznie co wieczór miasteczko, coraz to nowi ludzie i ich ciekawe opowieści.+ rozmowa z naaaaszym kochanym Misiem. zabawnie było po każdym jego słowie odpowiadać wielkim ,,o jeeeeeju!''
Obiegówka załatwiona, prezent dla M. kupiony, w czwartek kwiaty i ryk na koniec rokuu :c, potem ogarnąć świadectwo do plater i luuuuuz + niedziela Niemcy z melepetkami :* i poteeeeeeem tyle wolnego z cuuudownymi ludźmi!
kochane z dziś. Mac i zakuuuuupy z Zuziunieczką :*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz