chciałam tego łikendu dla siebie, zwyczajnie. Oczywiście wyszło tak, że jestem niewyspana, zmarznięta i trochę nienasycona plus zła.
Piąteczek był taaaki cudny <3 połowa dnia spędzona z klasą na rowerach w pięknym słońcu. Mniam. Łażenie po drzewach, pssssss z roweru Zuzi, kaskaderskie wyczyny R. i D. , jeżdzenie po lasach, Monika zaplątana w rower, przejazd przez rzekę. Cudnie! Potem dzień jakoś sam nabrał tempa.
Sobota taka nudna, ponura grgrgrgrrrrr. Do czasu. Jakoś specjalnie nie chciało mi się iść na te całe party, ale jak się okazało było całkiem fajnie :) fruwające malibu, ciasto czekoladowe, mili ludzie.
Dziś wawa i nic konkretnego, Spaaaaać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz