niedziela, 1 sierpnia 2010

Hello, czas więc coś tu wreszcie napisać ;)!
Mamy koniec dnia i niby była to niedziela której wręcz nie lubię ale było miło. Popołudnie spędziłam w montanie z dziewczynami na 'soczku', bilardzie i wgl. Kurcze jak pomyślę, że tydzien temu pakowałam się do wawy to aż źle mi. Tym bardziej, że było super. Zabawiłyśmy całe 5 dni zaczynając od zakupów i kończąc na zakupach ;d Ale było warto mimo tych zmęczonych nóg, czasem pustki w brzuchu bo toż oszczędność. I byłyśmy w kinie na shreku, którego my uwielbiamy! no i zaćmieniu, ale to poszłyśmy tako żeby się tylko pośmiać ;d A śmiechu było ogólnie dużo, i to bardzo dobrze mi zrobiło. Haaa, pet szopki i gormity- to jest coś!;d Wielbię anonimowego o wielu wcieleniach xd I ta piwnica, cukierki, łąka, 3 koty, pies, chomik i jego klatka, prezenty pod choinką jesienią. Są boscy! :D W sumie to jeszcze dwa tygodnie i znowu się zacznie ;) szaleństwo! szaleństwo!!!

A to nasza boska zdobycz:


Zegarek z pięknym paseczkiem w kwiatki, mniam. Kupiłyśmy sobie takie same. A co.

Smuci mnie tylko jedna rzecz, że Tobie jest źle.. Zdrowiej!
;*

1 komentarz: